to w takim razie musi kupować jazdy doszkalające? Jeżeli ciągle robisz błędy takie same, i mam tu na myśli nie, ze zdarza ci się trzy razy na godzinę zrobić jakiś błąd, tylko ciągle, nie przejedziesz jednej minuty, żeby czegoś nie zepsuć tak porządnie, to faktycznie, te jazdy doszkalające są ci potrzebne, bo egzamin po prostu się nie uda.
Ale, jeżeli robisz nawet kilka błędów, dość istotnych: wymuszenie, spowodowanie zagrożenia, to tutaj będzie klucz do zrozumienia tematu, czyli komu jazdy doszkalające są potrzebne, a kiedy jesteś naciągany na wydawanie dużej ilości pieniędzy. Robienie błędów nie oznacza, ze nie możesz iść na egzamin. To jest bardzo ważne, żeby to zrozumieć. Jeżeli osiągniesz maksimum tego, co jesteś w stanie osiągnąć, to w tym momencie albo odpuść sobie temat prawa jazdy jeżeli jesteś za słaby, albo musisz zacząć chodzić na egzamin.
Jeżeli osoba przestaje robić postępy, to znaczy, że lepiej już nie będzie, czyli idź na egzamin, ewentualnie sobie odpuść. Ale raczej, większość osób po prostu niech idzie na ten egzamin. Bo nie ma szans, żebyś ty przerobił tysiąc godzin, dwa tysiące godzin i więcej. Jeżeli osiągniesz na przykład w czterdziestej piątej godzinie maksimum twoich możliwości, to w pięćdziesiątej piątej godzinie będziesz biedniejszy o te czterysta pięćdziesiąt złotych, a wcale nie będziesz miał znacznie więcej umiejętności. Doświadczenie i umiejętności nabywamy, a zresztą to widać, że kierowcy po dwudziestu, trzydziestu latach kiepsko jeżdżą, więc nie ma szans, żebyś ty był idealny na kursie, który trwa trzydzieści godzin plus ewentualne dodatki.
Czyli kluczem do zrozumienia tematu jest dojść do maksimum tego, co jesteś w stanie osiągnąć. Nie musisz jeździć perfekcyjnie, żeby iść i zdać egzamin, bo nikt nie jest w stanie jeździć perfekcyjnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz