▼
niedziela, 16 stycznia 2011
Pułapki, które mogą nas spotkać podczas egzaminu na prawo jazdy część 1
Witam, zapraszam na kilka słów pod tytułem „Pułapki egzaminacyjne, część pierwsza”. Co można spotkać podczas egzaminu na prawo jazdy?
Obejrzyj długi materiał filmowy o pułapkach, które mogą nas spotkać na egzaminie na prawo jazdy: Pułapki podczas egzaminu na prawo jazdy część 1
Jest taka historia, która zdarzyła się jednej mojej kursantce, przejechanie po linii ciągłej. Mianowicie, sytuacja wyglądała w taki sposób: kursantka jechała na egzaminie, to był jej drugi egzamin, tak, że już była trochę bardziej opanowana, jako osoba doświadczona. Skręcając w lewo, egzaminator pyta: - A po czym pani teraz przejechała? A ona mówi: - Po linii ciągłej.
Taka to była sytuacja: skręcała sobie w lewo i tutaj najechała na kawałek tej linii podwójnej ciągłej.
- To w takim razie musimy przerwać egzamin – na to egzaminator powiedział, zresztą słusznie, ponieważ błędem, który skutkuje natychmiastowym przerwaniem egzaminu jest właśnie najechanie na linię podwójną ciągłą, i nawet egzaminator jak chce, to nie może tego puścić, bo są kamery i wszystko jest zarejestrowane. Ale, co trzeba było zrobić? Powiedz w takiej sytuacji egzaminatorowi, że przejechałem po jezdni.
- Po czym pan przejechał?
- Po jezdni, panie egzaminatorze.
Wtedy egzaminator oczywiście może się przyczepić, ale może też odpuścić ten temat i po prostu słowa nie powie, pojedziecie dalej. Co z tego, że to wszystko jest ewentualnie nagrane, jak tych nagrań się normalnie nie sprawdza, tylko jak są jakieś kwestie sporne. Dlatego w takiej sytuacji generalnie chodzi o to, aby nie przyznawać się do winy w żadnym wypadku, bo po co? Przyznasz się do winy, to jest po egzaminie. Nie przyznasz się do winy, to masz jeszcze jakieś procenty szans na to, że egzamin trwa nadal.
Zdarza się na egzaminie, że egzaminator nie domknie drzwi. Co zrobić w takiej sytuacji? Znaczy, oczywiście, te drzwi za egzaminatora domknąć. Egzaminator mógł to zrobić celowo, raczej rzadko się to zdarza, albo po prostu, przez przypadek. Generalnie, jak się świeci kontrolka, no to sprawdź drzwi jedne, drugie, z tyłu, ewentualnie sprawdź też bagażnik. Może być tak, że po prostu ktoś nie domknął bagażnika wyciągając tam coś z niego w czasie tego egzaminu. Ale, w czym jest rzecz, jak zapamiętać w dużym stresie o tym, żeby te drzwi były zamknięte? Co nie jest w cale takie proste, bo ile razy słyszeliście, że ktoś nie zdał, bo nie zamknął drzwi i tak dalej, i tak dalej. Wyjaśnię to w punkcie trzecim.
Punkt trzeci – „Zapomniałem zapalić świateł mijania…”
Podobny problem pojawia się oczywiście z tymi nie zamkniętymi drzwiami, nie włączonymi światłami, czy też nie opuszczeniem hamulca ręcznego, to się również dzieje nagminnie. Rozwiązanie problemu - przygotowałem taki filmik na temat tego, jak zamknąć drzwi, opuścić hamulec i włączyć światła, kiedy działasz na egzaminie w dużym stresie, bo to ten stres powoduje, że po prostu, o tym się zapomina. To video umieściłem na blogu, tak to wygląda, blog o nauce jazdy. Później sobie możesz po obejrzeniu tego filmu wejść na tą stronkę, pod filmem zamieszę, zamieszczam link.
Generalnie ten sposób działa, ponieważ od kiedy zacząłem mówić kursantom o tym, to i na kursie na prawo jazdy przestawali zapominać o tych rzeczach, i później na egzaminie nigdy nikt z tym nie miał problemu.
„Zatrzymanie na znaku stop!”
Taki temat postanowiłem wrzucić do kategorii „Pułapki egzaminacyjne”, a no to dlatego, że cała masa egzaminów, tysiące, kończy się po prostu na tym znaku. Chciałem zrobić krótkie podsumowanie na ten temat, i powiedzieć jeszcze raz, od początku do końca, gdzie należy się zatrzymać, bo jak jest znak stop, na pewno zawsze się trzeba zatrzymać. Żeby nie było wątpliwości, dużo osób też ma z tym problem i nie wie gdzie, jak zatrzymać się, żeby egzaminator po prostu, nawet jakby chciał, to nie miał jak się przyczepić. Bo tutaj jest takie miejsce, gdzie zawsze można powiedzieć – o, tu za blisko, tu za daleko, tu coś nie tak, to dziękujemy, do widzenia. Tak samo niezastosowanie się do znaku stop zazwyczaj przerwie egzamin.
Miejsce zatrzymania wskazuje linia. Zatrzymania, a nie znak, przede wszystkim. Znak nigdy nie wyznacza miejsca, w którym się zatrzymać, on mówi tylko, że trzeba się zatrzymać, i zatrzymać się trzeba gdzieś za znakiem, tam, gdzie jest linia zatrzymania, lub ewentualnie przed torami, jak jest krzyż świętego Andrzeja, ale to za chwilę. Jeżeli nie ma linii, należy zatrzymać się tam, gdzie jest dobra widoczność. Tutaj nie mówię, że dwa metry przed krawędzią jezdni, czy przy samej krawędzi jezdni. Tak, że… tam, gdzie dobrze widzimy. Jeżeli mamy znak stop, a później są tory tramwajowe, no to to zatrzymanie musi nastąpić przed torami tramwajowymi, tam gdzie jest linia, lub tam, gdzie jest dobra widoczność tych torów, ale później już przed jezdnią nie musi być ponownego zatrzymania. Na obrazku wyglądałoby to w taki sposób: czyli, jest znak stop, nie zatrzymujemy się tutaj, tylko zatrzymujemy się tutaj, bo jest linia. Jeżeli nie byłoby tej linii, to zatrzymujemy się mniej więcej w podobnym miejscu, bo jest, bo są tory. Gdy już przejedziemy za te tory, w tym momencie nie trzeba się zatrzymywać. Ten znak dotyczy tych torów, a nie całego skrzyżowania. Gdyby nie było torów, to należy zatrzymać się również tam, gdzie jest linia zatrzymania przed skrzyżowaniem, chociaż w takiej sytuacji ta linia byłaby oczywiście przy krawędzi jezdni, gdzie widoczność jest najlepsza. Gdyby nie było torów, ani linii, to możemy zatrzymać się w tym miejscu, w tym miejscu, tak, żeby była dobra widoczność. Dlatego, nie dajmy sobie wmówić też egzaminatorowi czy kiedyś w przyszłości policjantowi, że nie zatrzymaliśmy się przy znaku stop. Jeżeli na przykład zatrzymujesz się dwa metry od krawędzi jezdni, jeżeli uważasz, że masz dobrą widoczność, to to jest prawidłowo.
Ostatnia kwestia jeszcze w temacie zatrzymania, to „Przed torami kolejowymi”. Tu jest troszkę inaczej. Miejsce zatrzymania przed torami kolejowymi wyznacza krzyż świętego Andrzeja, ale nie zapominajmy o dobrej widoczności. Czyli, zatrzymaj się zawsze przed torami, jeżeli jest znak stop tam gdzie jest krzyż świętego Andrzeja, czyli przód auta na wysokości tego krzyża. Ale, jeżeli nie będzie z tego krzyża dobrej widoczności, podjedź jeszcze kilka metrów do torów i jeszcze raz się zatrzymaj i upewnij się, czy nie jedzie pociąg. Wtedy egzaminator już w ogóle nie będzie miał do czego się przyczepić. Czasami bywa tak, że zatrzymasz się przy tym krzyżu, egzaminator stwierdzi, że nic nie było widać, no i słusznie. Jeżeli nic nie widać, no to nie wjedziemy na te tory. Czasami jest tak, że przy krzyżu nic nie widać a ktoś przejeżdża krzyż, i zatrzymuje się tam, gdzie jest dobra widoczność przed torami. To też niedobrze, bo egzaminator powie – A trzeba było się przy krzyżu zatrzymać. W takich wątpliwych sytuacjach zatrzymaj się dwa razy, i nie ma szans, żeby egzaminator mógł się do czegokolwiek tutaj przyczepić.
„O której godzinie należy zapisać się na egzamin?”
W „Pułapkach egzaminacyjnych” umieściłem ten temat, a to dlatego, że kursant lubi sam na siebie założyć pułapkę pod tytułem „Przyjdę na egzamin, ale nagle się zdziwię, że jeżdżę nie o takiej porze o jakiej zazwyczaj chodziłem na kurs”. Czyli, zastanów się, w jakich godzinach tobie się najlepiej jeździ? Bo to przecież zależy od tego, czy pracujesz, czy studiujesz, kiedy masz wolne. Niektórzy jeżdżą tylko o siódmej rano, inni tylko o dwudziestej pierwszej, a inni jeżdżą różnie. A może jeżdżą tylko w soboty? Trzeba się zastanowić. O godzinie trzynastej jest inny ruch, niż o godzinie p…
tego, czy pracujesz, czy studiujesz, kiedy masz wolne. Niektórzy jeżdżą tylko o siódmej rano, inni tylko o dwudziestej pierwszej, a inni jeżdżą różnie. A może jeżdżą tylko w soboty? Trzeba się zastanowić. O godzinie trzynastej jest inny ruch, niż o godzinie piętnastej trzydzieści. Czyli można wpaść w pułapkę, bo nagle zrobi ci się na dworze ciemno, a nigdy się okaże, że nie jeździłeś w takich warunkach. Uczysz się kiedy są korki na mieście zawsze po szkole o godzinie szesnastej, a tu nagle jeździsz o godzinie dwunastej, kiedy jest pusto, auta szybciej jeżdżą i to się zupełnie inaczej jeździ. Tak, że to też nie jest powiedziane, że im mniejszy ruch, tym łatwiej na egzaminie. Często tak nie jest. Ponadto można przejechać dużo więcej skrzyżowań i kilometrów, bo w korkach czas leci, a w małym ruchu można pół miasta zjeździć. No i oczywiście odwrotnie, uczysz się, kiedy w ogóle samochodów nie ma, jeździsz sobie fajnie wszystko, aż tu nagle godzina szczytu, nie ma jak się, w cudzysłowiu „wepchać na drogę” z drogi podporządkowanej, no i stoimy albo robimy wymuszenie. Zapytaj się instruktora, ile w twoim mieście trwa egzamin. Jeżeli przychodzisz na plac, no to najpierw musisz, powiedzmy, poczekać chwilę w kolejce, później wykonać tam czynności obsługi pojazdu, wykonać łuk, pojechać dopiero do miasta. Czasami upłynie godzina, czasami dwie godziny. Więc, umawiasz się na egzamin na godzinę dwunastą, a okaże się, że pojeździsz po mieście dopiero o godzinie piętnastej. Weź to pod uwagę, o której należy się umówić. No, może umówić warto się na sobotę, o ile WORD twój wtedy będzie czynny. Tak, że nie daj się zrobić w pułapkę pod tytułem „Złą godzinę wybrałem na egzamin na prawo jazdy”. To jest duży stres, trzeba sobie maksymalnie ułatwić sprawę.
Gdy egzaminator cię polubi, to na pewno będzie ci łatwiej zdać egzamin, ponieważ on ci tą sprawę ułatwi. Tak samo jak może ci utrudnić na tyle, że nawet instruktor czy doświadczony kierowca by tego egzaminu nie zdał, tak samo może ci to, w sposób oczywiście zgodny z prawem, legalny uprościć. O co chodzi, bo sprawa nie jest taka oczywista. Jeżeli egzaminator chce, żebyś oblał egzamin, to może wyznaczyć ci trudniejszą trasę. W każdym mieście jest takie skrzyżowanie, gdzie przejazd często graniczy z cudem, no, lub dużo różnych trudnych elementów, w końcu łatwo się złapać w pułapkę. Zrób więc tak, żeby egzaminator cię polubił, będzie ci łatwiej. O co chodzi, jak to zrobić? Egzaminator to też człowiek, i przede wszystkim on nie wie, kim ty jesteś. Nie wie, jak ty się zachowujesz na drodze, nie wie, czego się można po tobie spodziewać. To, że jedziesz pewnie po prostej, to nie znaczy, że zaraz nie zrobisz czegoś nieprzewidywalnego, co spowoduje zagrożenie. A egzaminator odpowiada przede wszystkim, i to karnie, też za twoje bezpieczeństwo, ale odpowiada też za swoje własne bezpieczeństwo. Najbardziej egzaminatorowi zależy na tym, żeby on po tym egzaminie wrócił do domu żywy, w jednym kawałku.
Unikaj gwałtownego podjeżdżania do krawędzi na skrzyżowaniu.
Wyobraź taką sobie sytuację. Mamy drogę podporządkowaną, tutaj jeżdżą auta, a ty z dużą prędkością podjeżdżasz do skrzyżowania i hamujesz przy krawędzi. I co z tego, że ty wiesz, że się zatrzymasz, koro egzaminator tego nie wie. Egzaminator zobaczy, że coś jest nie tak, podjeżdżasz za szybko, zbyt gwałtownie, naciśnie hamulec, stwierdzi, że było zagrożenie i do widzenia, i nie ma dyskusji. Po prostu, zwolnij dużo wcześniej, podjedź powoli do krawędzi, nawet możesz się zatrzymać, jeżeli nie ma znaku stop, żaden problem, egzaminator będzie się czuł wtedy bezpiecznie. Czyli zatrzymasz się dwa metry przed krawędzią skrzyżowania, na przykład tutaj, i nagle podjeżdżasz, bo nie widzisz, chcesz mieć lepszą widoczność, a tu się okazuje, że jadą samochody. No to egzaminator pomyśli sobie, że ty ruszasz, chcesz przejechać przez skrzyżowanie. Znowu naciśnie hamulec, zareaguje, i po egzaminie. A ty chciałeś tylko sobie podjechać. Ale przecież egzaminator tego nie wie. Powiedz, że – Podjeżdżam. I podjeżdżasz sobie wtedy do skrzyżowania i już masz podkładkę, że egzaminator wie, o co chodzi. Po prostu, pokaż mu trochę czasami to, co ty robisz, bo on nie wszystko widzi.
Jak jedziesz, to się rozglądaj. Pokaż, że zwracasz uwagę na to, co się dzieje po bokach, że widzisz nie tylko sto metrów do przodu, i nic poza tym. Pokaż, że widzisz jak skręcasz - ludzi, którzy zbliżają się do krawędzi jezdni, rowerzystów, pokaż, to jest bardzo ważne, że kontrolujesz, co się dzieje za tobą. Czyli zanim zahamujesz, popatrz w lusterko, czy nie jedzie rozpędzony TIR. To świadczy o profesjonaliźmie, i takim większym doświadczeniu i lepszym przygotowaniu do jazdy. Jak egzaminator zobaczy chociażby te cztery elementy, to już masz dużo punktów, on już się poczuje dużo pewniej jadąc z tobą samochodem.
Przede wszystkim, może takie ćwiczenia można zrobić: wyobraź sobie, że jedziesz z jakimś znajomym samochodem. Czasami czujesz się pewnie, bo znajomy prowadzi pewnie, a czasami się po prostu boisz. Nie dopuść do sytuacji takiej, kiedy egzaminator boi się z tobą jechać, bo wtedy nie ma szans na powodzenie przy egzaminie.
Podsumowując, jakie są sposoby na w cudzysłowiu „wyrolowanie” kursanta przez egzaminatora, no, jest ich cała masa. Tutaj wymieniłem tylko tych sześć takich punktów, które na początek chciałem wziąć pod uwagę, czyli:
Przejechanie po linii ciągłej, które skutkuje natychmiastowym przerwaniem egzaminu, ale jest szansa się czasami wybronić.
Egzaminator nie zamknął drzwi celowo, lub przypadkiem – musisz kontrolować kontrolki. Ale jak to zrobić, skoro działasz w olbrzymim stresie? Jest na to sposób.
Zatrzymanie na znaku stop! Nie daj sobie wmówić, że zatrzymałeś się za wcześnie czy za daleko. Jasno są określone przepisy na ten temat. Jeżeli pokażesz egzaminatorowi w sytuacji trudnej, że wiesz o co chodzi, to egzaminator najprawdopodobniej pozwoli kontynuować egzamin.
O której godzinie przychodzisz na egzamin?
To się później przekłada na to, czy tobie jest łatwo, czy tobie jest dużo ciężej.
No, i przede wszystkim sprawdź, spraw, żeby egzaminator cię polubił. Bo naprawdę nie ma żadnego problemu, żeby ktoś nie zdał egzaminu, nawet jak jest doświadczonym kierowcą, i od dwudziestu lat jeździ.
Skomentuj pod filmikiem ten temat, który tutaj poruszyłem. Czy te informacje są wartościowe i przydatne, i jeżeli znasz jakąś pułapkę egzaminacyjną lub ciekawy przykład, napisz to w komentarzu, może poruszymy ten temat w następnym nagraniu „Pułapki egzaminacyjne, część druga”. Przygotowałem więcej, i dużo bardziej ciekawych, i zaskakujących sytuacji, które mogą cię spotkać na egzaminie, przed którymi da się obronić. Ale jeżeli nie poznasz tego materiału, to na pewno egzamin będzie położony. W tym momencie sto dwadzie…, sto dwanaście złotych jest za egzamin, niewątpliwie niedługo te ceny wzrosną, zresztą jak zawsze rosną. Tak, że nie dajcie się wrobić w pułapki egzaminacyjne.
0.Kliknij przycisk poniżej i podziel się ze znajomymi:
dzisiaj o 12stej mam egzamin ! Wielkie dzięki za dobre rady, wezme je sobie do serduszka : )
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiadomości...jutro mam egzamin i szukałam jeszcze pomocy-upewnienia się i znalazłam ją tutaj.Dobra robota :)
OdpowiedzUsuńDodałabym do tego formę w jakiej stawiane jest polecenie. Np. polecenie brzmi "jedziemy", a egzaminowany pyta w którą stronę (tu niepotrzebnie podkłada się), egzaminator na to "Pani wybiera" (to już powinno obudzić naszą czujność) ja zawracam a on to dorga jednokierunkowa = leżymy.
OdpowiedzUsuńInny przykład proszę zawrócić z wykorzystaniem infrastruktury. Lepiej wówczas nie zatrzymywać się na drodze i nie cofać np. do bramy bo mogliśmy nie zauważyć znaku "zakaz zatrzymywania" i wówczas również leżymy. W takiej sytuacji lepiej wjechać przodem do bramy i dopiero cofnąć, zawrócić.
jutro mam egzamin o 6.15 rano, trochę spinam, ale nie dlatego, że nie czuję się pewnie na drodze, ale dlatego, że nie wiem czego mogę się spodziewać po egzaminatorach, już raz oblałam, bo mój pan egzaminator był dość nerwowy i stresował mnie bardziej niż sama jazda... ale dzięki za wskazówki!!
OdpowiedzUsuńMimo upływu czasu wszystko wciąż aktualne. Fantastyczny gość z pana!
OdpowiedzUsuńpopieram...szerokiej drogi
OdpowiedzUsuńsłuszne porady, tak naprawdę połowa sukcesu zależy od egzaminatora, jeśli nas polubi i ma dobry humor, to na wieeele przymknie oko (o ile nie zrobimy czegoś, że już będzie musiał zareagować hamulcem albo złapać za kierownicę)
OdpowiedzUsuńw poniedziałek mam egzamin wiec dziękuje za dobre rady .jest Pan Wielki.
OdpowiedzUsuńSuper porady, na pewno mi się przydadzą;)
OdpowiedzUsuńWitam!naprawde pomocne porady!wczoraj zdalam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za porady, szczególnie z tą nieprzyznawaniem się do winy i zabieganie o poczucie bezpieczeństwa egzaminatora
OdpowiedzUsuń